Każdego dnia gdy stoję przed lustrem patrze na swoje ciało z obrzydzeniem, nie przez to, że mam blizny po cięciach, czy po gaszeniu na sobie papierosów, codziennie mam ten sam sen, ta sen, koszmar sprzed dwóch lat. Sobotnia noc, w sumie można powiedzieć, że wtedy była już niedzielna noc. Około trzeciej w nocy, wracałam sama z imprezy z jednego klubu. Wtedy ktoś mnie złapał, zaniósł do jakiegoś samochodu i po prostu zgwałcił. Od tej pory zaczęłam się ciąć. Nikomu o tym nie powiedziałam, nie ma się czym chwalić. Tak na prawdę nawet jakbym chciała komuś powiedzieć to komu? Matce, która chyba zapomniała, że po domu chodzi taka istota w postaci mnie, czyli jej córki, mieszkamy razem, a widziałam ją ostatni raz jakieś dwa miesiące, a kiedy zamieniliśmy jakieś słowo to nie pamiętam, lubi się też napić, często słyszę, że jest pijana, krzyczy ze swoimi przyjaciółmi po nocach, nie dając mi możliwości pójścia spać. Ojcu mam powiedzieć, który zostawił mnie gdy miałam 14 lat, czy przyjaciołom, których nie mam? W swoim życiu żałuje najbardziej jednej rzeczy... Urodziłam się... I to był największy błąd Boga. Po co na świecie taki człowiek jak ja? W szkole jestem pośmiewiskiem, na ulicy też, wszyscy mnie wytykają palcami. Nikt ze mną nie rozmawia. Nikt nawet nie chce na mnie spojrzeć. Często żebrałam, gdy matka spała w do,u skacowana ja musiałam sobie radzić sama, jestem straszydłem na tym świecie, nawet zwierzęta się mnie boją. Jedna rzecz, która sprawia, że się uśmiecham to piosenki Enrique Iglesiasa, które lecą z mojego telefonu. Wolę założyć słuchawki na uszy i odciąć się od tego świata, świata, na którym jestem tylko pachołkiem. Jestem tylko człowiekiem chodzącym po ziemi z nadzieją, że może będzie lepiej. Dobre sobie. Ma być lepiej? Po gwałcie zaszłam w ciąże, o tym też nikt nie wie. Może gdybym miała normalną rodzinę byłabym teraz matką. Musiałam dokonać aborcji. Zabiłam swoje dziecko, ale też dziecko gwałciciela, gdybym go urodziła nie pokochałabym go. Nie miałam wyboru, musiałam to zrobić. Teraz często zastanawiam się czy byłby to chłopczyk czy dziewczynka, jakby wyglądało. Nie mogłam urodzić tego dziecka. Miał się wychowywać w patologicznej rodzinie? Wolałam się go pozbyć by miał teraz na tym świecie cierpieć...
____________________________________
Witam na kolejnym blogu, tym razem do akcji wkracza boski Enrique Iglesias :3
Nie wiem co ile będą pojawiać się rozdziały, co tydzień, co dwa, nie wiem.
Mam nadzieję, że zostaniecie tutaj na dłużej ;)
Do zobaczyska ;*
*NA POTRZEBĘ BLOGA ODJĘŁAM MU 20 LAT* :D
dżizaj, wystartowałaś z grubej rury :O nasza główna bohaterka nie miała za ciekawie... naprawdę, ew :(
OdpowiedzUsuńale..czekam na kolejny!
Grubo zaczęłaś ;)
OdpowiedzUsuńDawaj szybko jedynkę i jest Enrique *.* Kocham go <3 Czekam na pierwszy rozdział ;)
ciekawy prolog na pewno będę czytać, informuj mnie :)
OdpowiedzUsuńO matko ;o Zaczęło się... ostro. Ale zaciekawiłaś mnie i zostaję. ;*
OdpowiedzUsuńI przy okazji zapraszam do mnie: http://la-vita-e-un-sogno.blogspot.com/
Ściskam ;**
Hej Kochana! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie. ;)
Muszę przyznać, że nie czytałam do tej pory blogów o tym chłopaku, ale prolog Twojego opowiadania bardzo mi się spodobał. :)
Chyba zostaję ;)
Z niecierpliwością czekam na kolejny :)
Buźka ;*
Ciekawe 😍
OdpowiedzUsuńZostaję! 😉
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział 😤
Hej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie
Przyznam, że Enrique jest jednym z moich muzycznych idoli, a blog o nim bardzo mnie ucieszył
Bardzo mi się spodobał prolog,naprawdę...jest taki jak lubię, nie przekoloryzowany piękną idyllą a ogarnięty tym, czym żyje większość ludzi i ne potrafi sobie z tym poradzić...z własnymi demonami :)
Z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział
Buźka :***
P.S : w wolnym czasie zapraszam do siebie
Piszesz strasznie sucho i bez emocji. Jest to takie streszczenie minionych wydarzeń, ale w pigułce, a mnie brakuje w tym jakiś opisów, które by i we mnie wzbudziły uczucia równe tym jakie przeżywa bohaterka.
OdpowiedzUsuńNiestety podążasz szablonowo, jak większość opowieści fanfikowych. Dlatego zazwyczaj ich nie czytam, bo dla mnie bez różnicy jakie bohater ma imię i nazwisko, nie jestem fanką, choć Iglesiasa lubię, ze względu na język w jakim śpiewa.
Wracając do tego, że piszesz szablonowo, to znaczy, że po raz kolejny spotykam się z biedną, pokrzywdzoną szarą myszką, która zapewne spotka swojego idola i jej życie się w jakiś sposób odmieni - albo na dobre i on będzie dla niej niczym książę z bajki, albo będzie ją wykorzystywał seksualnie, znęcał się nad nią, a ona i tak go pokocha, i to tak całkiem bez powodu (uwaga, przewiduję fabułę, mam nadzieję, że mi nie wyszło, bo chciałabym się mylić).
Nie rozumiem dlaczego tekst jest wyśrodkowany, brakuje mi akapitów i wyjustowania.
A co do treści, to odniosę się jedynie do aborcji, za którą jestem. Wydaje mi się, że w takich sytuacjach jak gwałt, dziecko niepełnosprawne, aborcja powinna być legalna. Tylko twoja bohaterka chyba jest nieletnia, więc jak jej dokonała i z czego za to zapłaciła? Przecież piszesz, że jest biedna, że żebra by mieć co jeść. Wyżebrała też tysiące na aborcję? Jakoś nie chce mi się wierzyć w taką bajkę. Mam nadzieję więc, że jakoś mądrze to potem wyjaśnisz.
Jakbyś miała ochotę to zapraszam do siebie, w spamie zostawiłam opisy i linki do moich opowiadań.
Pozdrawiam i życzę powodzenia, weny, motywacji, czasu... tego wszystkiego co jest tak bardzo potrzebne przy tworzeniu.
Jaki więc sens wprowadzać jako postać piosenkarza, skoro trzeba go odmładzać? Nie lepiej wymyślić własną postać, także muzyka i nadać mu wygląd swojego ulubieńca, ale imię i nazwisko mu zmienić?
OdpowiedzUsuńJaki ty widzisz sens w tworzeniu tego fanfiction i w tworzeniu fanfiction w ogóle? Pytam, bo ja nigdy nie potrafiłem tego pojąć. Sam lubię np Carlosa Leala (francuski raper) i pisząc "Saga gangsterzy" nie wyobrażałem sobie Aleksandra Wasielewskiego inaczej jak właśnie wypisz wymaluj Leal, ale nie przyszłoby mi do głowy, by postać, fikcyjnego bohatera tak nazwać.
Treść prologu u ciebie jest bardzo krótka. Bohaterka jęczy w nim jak jej ciężko. Nie przeczę, że nie ma powodu, ale nie widzę też sensu, by od razu czytelnika konfrontować ze wszystkim, bo co w takiej sytuacji zostawisz sobie na później, skoro wszystko już zdradzisz na wstępie. Swoją drogą bardzo jestem tego ciekaw, więc pewnie w jakieś wolnej chwili tu wpadnę, by przyjrzeć się pierwszemu rozdziałowi.
PS. Za dużo opowiadań prowadzę, by zostawiać opisy, poza tym nie lubię spamować, więc podpisuję się linkiem, gdzie można owe opisy znaleźć. Mam nadzieję, że nie będziesz miała mi tego za złe.
http://dariusz-tychon.blogspot.com/p/moje-blogi_5.html